niedziela, 22 lipca 2012

Wakacje a praca w ośrodku.

Jak wyglądają zajęcia w ośrodku podczas wakacji? Całkiem podobnie jak poza nimi. Różnica polega głównie na mniejszej ilości wolontariuszy i - paradoksalnie - węższym zakresie dyspozycyjnym tych, którzy pozostali. Dzieciaki, z którymi pracujemy, niekoniecznie mogą sobie pozwolić na wakacyjne wyjazdy, dlatego tym trudniej poruszać z nimi tego typu tematy na lekcjach.
Jakiś czas temu nasi podopieczni wykonywali plakaty dotyczące odpowiednich zachowań podczas upałów, które nękały północno-wschodnią Polskę na początku lipca.













Dziś odbyły się kolejne zajęcia plastyczne, na których dzieciaki z naszą pomocą wykonywały m.in. graffiti - staramy się popularyzować sztukę streetartu także u nich ;). Regularnie odbywają się również lekcje polskiego i matematyki, podczas których jesteśmy jednak zbyt zajęte, by myśleć o robieniu zdjęć - każdą chwilę wykorzystujemy na rozmowę i ćwiczenia języka. Idzie nam coraz lepiej. Normalnym trybem idą także zajęcia muzyczne oraz gry i zabawy, w które często włączają się starsi. Nawiązujemy nowe znajomości, powoli zanika bariera kulturowa. Aktualnie trwa ramadan - miesiąc postny u muzułmanów - podczas którego jego wyznawcy nie jedzą nic od świtu do zmierzchu. To dość wyczerpujące, ale praktycznie po nikim tego nie widać. Post nie dotyczy rzecz jasna najmłodszych dzieci, ale przestrzega go bardzo wiele osób. Podziwiamy!
Staramy się cieszyć z najmniejszych sukcesów, takich jak pierwsze "dziękuję" Rakhmana czy dobrnięcie do końca wspólnie rozwiązywanej krzyżówki z Islamem i Magomedem bez przysłowiowego rozlewu krwi. Zadania grupowe wciąż sprawiają pewną trudność ze względu na chęć rywalizacji i niewyćwiczoną jeszcze umiejętność przegrywania. Co jakiś czas zabieramy dzieciaki na zajęcia plastyczne do Fundacji albo trening/mecz piłki nożnej. Znajomi spoza wolontariatu ciągle podchodzą z dystansem do naszej pasji, ale dla nas Białystok już nigdy nie będzie jedno-kulturowy. Jego różnorodność cały czas nas zachwyca i pragniemy zarażać nią innych. Nietolerancja rodzi się ze strachu i niewiedzy. Przełammy strach, nie bójmy się! ;-)

3 komentarze:

  1. Na zdjęciach nie widać tego bałaganu, który zawsze zostaje po zajęciach ;-) dobry fotograf! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie, że młodzi ludzie angażują się właśnie w takie inicjatywy, tym bardziej, że problem nietolerancji wciąż jest i zapewne, nawet jak nie będziemy w stanie go dostrzec, będzie gdzieś tkwił w głowie wielu mieszkańców naszego pięknego miasta:) i nie tylko. Wielki szacunek za dobrą robotę i liczę na to, że w Białymstoku będzie szedł progres na tej płaszczyźnie, bo właśnie taki 'wspólny świat' budowany na fundamentach różnorodności, moim skromnym zdaniem, pozwala na wzajemnie dopełnianie się w różnych sferach życia. A kreatywność, jak domniemam, rozbudza się po obu stronach- wolontariuszy, którzy wciąż wymyślają kolejne zadania dla swoich 'uczniów', jak też i dzieci, które muszą sprostać ich oczekiwaniom, a przede wszystkim swoim własnym wymaganiom, iść drogą postępu i przekraczać swoje własne bariery :) No i liczę na to, że sama wkrótce zaangażuję się w podobne akcje.. Pozdrawiam i trzymam kciuki w dalszej realizacji projektu, bo jak obserwuję Wasze posty, każdy dzień dostarcza Wam nowych wrażeń i satysfakcji z podopiecznych:D

    OdpowiedzUsuń
  3. niestety zaliczam się do tych wolontariuszy,którzy na czas wakacji przymusowo musieli ograniczyć swój udział w zajęciach(odległość-choć niezbyt duża robi swoje).Mam jednak nadzieję,że może od przyszłego tygodnia będę mogła się pokazywać w ośrodku częściej.Jestem dumna z tych,którzy pomimo zmniejszonej liczby wolontariuszy nie zmniejszyli swojej motywacji do działania-a wręcz przeciwnie-pracują teraz z podwojoną siłą.A nawiązując do innego wpisu uśmiech dziecka to naprawdę najlepsza nagroda jaką dostajemy :)

    OdpowiedzUsuń